Gdy zobaczą zbiórkę na pomoc Ukrainie dostają spazmów i histerii. Ale sami wyciągają ręce po kasę dzień w dzień. A to zbióreczka, a to zrzuteczka, składeczka. "Dej, dej, dej nie odmawiaj!". Na przyczepkę, na Osuchowa, na składeczkę, na adwokata dla ciotki brata. A szuria płaci 🙂