„Legia nie potrafi ani wychować ani kupić napastnika”. No tak. Takich mikro-problemów Legii można wymienić jeszcze sto, bo co w tej chwili NIE JEST problemem Legii? Po stronie nie-problemów zostali już chyba tylko… kibice, którzy więcej dają, niż dostają. Takie dzielenie problemów na mniejsze to fałsz, tak jak nieuczciwe jest dzielenie zamówień publicznych, żeby nie robić przetargu. Jest jedno praźródło wszystkich problemów Legii i dopóki ono będzie, to te problemy będą pączkowały, dyskusje dziennikarzy będą tak naprawdę o niczym, a klub sportowo nadal będzie się zapadał. Jest to Dariusz Mioduski, a konkretnie ▶️ jego przekonanie, że zna się na piłce, ▶️ jego przekonanie, że jest genialny; ▶️ jego przekonanie, że nas od czegoś ratuje, podczas gdy tylko on widzi smoka w kuchni, a do tego; ▶️ jego absolutny brak zdolności do wybrania ludzi łebskich, którzy realnie, a nie na użytek PR-u, zdjęliby z niego ten ciężar i poprowadzili sprawy sportowe. Nawet związany z Legią od zawsze Jacek Zieliński okazał się do tego intelektualnie nieprzygotowany i zamiast pomóc, to jeszcze wylał na wszystko benzynę. Zobaczcie, jaki cytat mam przypięty do profilu. Aco Vuković co kilka miesięcy gra mecz z Legią i za każdym razem pytają go o jakieś cyrki, za każdym razem coś się w Legii nie zgadza, więc jest proszony o komentarz. A on wzrusza ramionami i mówi, że to nic nowego, bo tak w Legii dzieje się zawsze. Ciekawe, o co może mu chodzić? A na koniec problemem jest to, co ostatnio zaczyna się tutaj przebijać: otóż Mioduski zmontował sobie z Legii, jej medialności i marki, rakietę dla siebie (pamiętacie jeszcze próbę przejęcia tenisa?), więc efekt jest taki, że po 8 latach on kwitnie, a Legia przestała być konkurencyjna. A teraz dyskutujcie sobie dalej o braku choćby jednego poważnego napastnika w kadrze ;)